Prosta historia Arka
Moja cierpliwość została wynagrodzona - po wielu słowach zachęty i spotkaniach spędzonych na budowaniu zaufania, Arek zdecydował się opowiedzieć nam swoją historię. Zaczął dość nietypowo, wręczając mi wycinek gazety sprzed wielu lat. Historia okazała się zbyt bolesna, by przeżywać ją jeszcze raz. 13 lat temu pędzący samochód wjechał w dwie kobiety stojące na przejściu dla pieszych na jednej z bardziej ruchliwych ulic Gdyni. Siedemdziesięciokilkuletnia matka Arka zginęła na miejscu, a jego siostrę w ciężkim stanie przewieziono do szpitala. Pomimo wysiłków lekarzy kobiety nie udało się wyleczyć. To był początek kłopotów. Arek załamał się po śmierci ukochanej mamy, zaczął pić, rozpadła mu się rodzina. Ze łzami w oczach mówi: "Chciałbym nie pić, ale po tylu latach to już nie jest takie proste" "Powiedz mi tak szczerze Arek, masz kontakt z dziećmi? One wiedzą jak bardzo jest kochasz?" - pytam. Wystarczyło wspomnieć o dzieciakach, a na twarzy Arka zawitał